Świnoujście 2012

Cześć!!!
Jeśli ludzi można by było podzielić na "górali" i "plażowiczów", ja z całą pewnością załapałbym się do grona "górali". Opalania nie lubię a do sportów wodnych mnie jakoś nie ciągnie.
Z drugiej strony nie należę do ludzi których trzeba siłą wyciągać z domu i szybko dałem się namówić na 5 dniowy wypad do Świnoujścia.


Tablica przy wjeździe na pole campingowe "Relax"
Pomimo tego, że wyjazd miał charakter "budżetowy" bawiliśmy się świetnie.
Nocowaliśmy na terenie campingu "Relax", który w sierpniu oferuje studentom ciekawą promocję (17zł od osoby i brak opłaty za namiot). 

Namiot Quechua T2, w którym nocowaliśmy.

Po zameldowaniu, okazało się, że wybrzeże jest bliżej niż sądziliśmy i po 5-minutowym spacerze ujrzeliśmy plażę.
Plaża z nowoczesną siedzibą ratowników po prawej

Co ciekawe, sama plaża spełnia wszelkie europejskie standardy. Możemy znaleźć na niej nie tylko przebieralnie, ale także natryski umożliwiające spłukanie piasku z ciała.
Wszędzie ustawione są kubły na śmieci a nawet specjalne pojemniki do recyclingu odpadów.
Ekomoda zawitała nawet na plażę:)

Niestety kampanie społeczne nadal są potrzebne.

Lans musi być :)

Nie zapomniano również o osobach starszych i niepełnosprawnych. 
Wzdłuż plaży zbudowano "deptak" wyposażony w ławki oraz podjazdy dla osób na wózkach inwalidzkich. Niestety takie standardy to nadal rzadkość w naszym kraju.

Pełna kulturka :)
A to nie koniec "bajerów".  Plaża wyposażona jest, także w nowoczesną siedzibę ratowników, boiska do siatkówki a nawet strefę dla czworonogów (przy czym ta ostatnia zajmuje dość sporą część plaży). 
Jeśli natomiast ktoś nie wierzy, że jesteśmy na wakacjach to możemy mu pomachać przez kamerkę internetową przy siedzibie ratowników.
Brakuje tylko boskiego Davida H. 
Na plaży znaleźliśmy masę atrakcji, także dla najmłodszych.

Gdy już nacieszymy się wodą czeka na nas słynna promenada a niej masa sklepików i jadłodajni. 
Zjeść można np. w barze Gryf.  Klimat jest tam raczej stołówkowy ale gdy przyjrzymy się bliżej cenom to przestanie nam to przeszkadzać (zestaw obiadowy kosztuje około 17zł).
Gryf- smaczne jedzenie na studencką kieszeń

Oprócz promenady, warto zobaczyć pozostałości Twierdzy Świnoujście i obowiązkowo
Stawa Młyny czyli znak nawigacyjny przy ujściu Świniny.

Fort Anioła

Stawa Młyny czyli znak nawigacyjny przy ujściu Świniny
Prawie jak Holandia
Osobnym rozdziałem każdej wycieczki będzie z pewnością zwiedzanie Ahlbecku, niemieckiej miejscowości leżącej kilka kilometrów na zachód od Świnoujścia.
Jest to wyjątkowa miejscowość, która od razu przeniosła nas w inny świat.
Malownicze uliczki, wille, masa rowerów oraz iście niemiecki porządek stworzyły wyjątkowy klimat, w którym każdy się zakocha.
Dotrzeć można do niej nie tylko samochodem, ale także statkiem, ścieżką rowerową lub pieszo plażą.




Rowery były WSZĘDZIE :)

Tropiki czy Niemcy?
Już na granicy można było dostrzec nową politykę energetyczną Niemiec.
Suma sumarum jestem bardzo zadowolony z wyjazdu i polecam te okolice każdemu.
Niezależnie od tego czy jesteśmy emerytem szukającym chwili wytchnienia, kitesurferem, cyklistą czy backpackerem. Przy odrobinie wysiłku każdy znajdzie tu coś dla siebie i szybko naładuje akumulatory!! 
Żałuję tylko, że w przeciwieństwie do większości turystów byliśmy bez rowerów.
Zarówno Świnoujście jak i Ahlbeck mają świetnie rozwiniętą infrastrukturę rowerową.
Jest to istny raj dla cyklistów, który mam nadzieję za rok znów odwiedzimy :)


Linkownia:
plaza.swi.pl  -znajdziemy tutaj  obraz z kamer na plaży
camping-relax.com.pl strona campingu z którego korzystaliśmy

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Disqus Shortname

Comments system